„Czasem nie wiesz, że żyjesz w ciemności, dopóki ktoś nie zapali światła.” – recenzja książki „Echo morderstwa” Christi Daugherty

Czy traumatyczne wydarzenie z dzieciństwa może powrócić? Christi Daugherty w książce „Echo morderstwa”, wydanej przez Czarną Owcę, udowadnia, że jest to możliwe.

Harper McClain jest 27-letnią dziennikarką pracującą w „Daily News” w Savannah. Zajmuje się problematyką kryminalną. Nie rozstaje się z policyjnym radiem, aby być pierwszą na miejscu zdarzenia i opisać to na pierwszej stronie gazety.

Pewnego dnia Savannah wstrząsa wiadomość o zamordowaniu Marie Whitney – pracownicy miejscowego uniwersytetu. Nagą, zasztyletowaną kobietę znajduje jej 12-letnia córka Camille.

Oczywiście Harper dociera na miejsce zbrodni. Wstrząsem jest dla niej nie tylko sam widok, ale także nagle powracające wspomnienia z dzieciństwa. W identyczny sposób została zamordowana jej matka. Harper miała wtedy także 12 lat…

Czy to ten sam morderca? Czy to możliwe po 15 latach? Z drugiej strony, modus operandi jest w obu przypadkach identyczny,

Od tego momentu Harper postanawia znaleźć mordercę swojej matki i Marie. Czy to rzeczywiście ta sama osoba? Harper robi wszystko, żeby to wyjaśnić. Działa niemal na granicy prawa.

Pomagają jej przyjaciele – Bonnie, fotograf Miles Jackson oraz zakochany w niej z wzajemnością policjant – Luke Walker.

Rozwiązanie zagadki zaskakuje, ale też pozostawia nas w niepewności. Podobno Daugherty planuje kontynuację losów Harper. Czekam na to z niecierpliwością, bo pisze lekkim językiem, dzięki któremu czyta się ją bardzo szybko.

Mimo, że to kryminał, można się przy nim dobrze zrelaksować. Polecam.

 

EK