„„Czasem wydaje mi się, że w historii tortur polskich w tych latach nie rzeka Kołyma, nie Morze Białe, nie Komi, Starobielsk, katorga sybirska i nie obozy koncentracyjne w Dachau, Oranienburgu czy Oświęcimiu, ale Rothesay wymieniane będzie jako miejsce najbardziej ponurej zagłady kilkuset polskich inteligentów”” – recenzja książki „Wyspa Węży” Malgorzaty Szejnert

W nasze ręce od wydawnictwa Znak trafiła książka Malgorzaty Szejnert „Wyspa Węży”. Autorka jest dziennikarką, która przez 15 lat szefowała w dziale reportażu w Gazecie Wyborczej. Wydała także kilka nagrodzonych książek a jej reportaże są najwyższej klasy.

Pełna rzetelność, brak napastliwości, dogłębne badanie faktów, zawsze podany materiał źródłowy – to cechy, które bez wątpienia sprawiają, że chce się sięgać po jej publikacje.

Ostatnia książka „Wyspa węży” jest godna polecenia każdemu kto chętnie czyta literaturę faktu, każdemu kogo interesuje okres Drugiej Wojny Światowej, każdemu komu się wydaje, że wie co działo się w latach 1939- 1945 z polskimi oficerami, którzy opuścili po wybuchu wojny granice Polski, każdemu kto po prostu lubi rzetelnie, wspaniałą polszczyzną napisaną książkę opartą na dokładnie sprawdzonych faktach. Młodym ludziom polecam te książkę aby zrozumieli jak trudnym był okres wojny dla wielu wspaniałych Polaków i jak trudno oceniać wodzów takich jak J. Piłsudski i W. Sikorski. Równocześnie poznać losy polskich oficerów , którzy wracali do Polski po zakończeniu wojny i tych , którzy pozostali w Wielkiej Brytanii. Losy rodzin tych dzielnych Polaków.

Książka można spokojnie powiedzieć ma walory historyczne, to nie jest tylko reportaż ponad 300 stronicowy.

Przyczynkiem do napisania tej książki była chęć rozwiązania rodzinnej tajemnicy- dlaczego grób wuja autorki znajduje się na szkockiej wyspie Bute w miejscowości właściwie jedynej na wyspie Rothesay.

Okazuje się, że we Francji w Cerizay powstało miejsce odosobnienia polskich oficerów ( generałowie dywizji, generałowie brygady, pułkownicy, podpułkownicy, majorzy, kapitanowie ,porucznicy i podporucznicy)przewinęło się tam około 1500 polskich oficerów. Oficerowie ci mieli pomniejszony żołd, ale żyli w miarę wygodnie, nie mieli jednak przydziału do służby wojskowej. To miejsce funkcjonowało od listopada 1939 do czerwca 1940 roku. Po poddaniu się Francji ewakuowano ich do Anglii, nie wypłacono ostatniego żołdu bowiem płatnik uciekł razem z pieniędzmi .Z różnymi przygodami dotarli do portu w La Rochelle- przeszli tych 200 km piechotą, nocując w rowach. Części pomocy udzielił generał Maczek. W Szkocji 25 sierpnia 1940 roku powstaje na wyspie Bute obóz oficerski, którego dowódca zostaje generał Bolesław Jacyna- Jatelnicki. Na wyspę trafia tez Janusz Meissner, ale po krótkim czasie zostaje oddelegowany do prowadzenia polskiej rozgłośni radiowej w Londynie.

Oficerowie przebywający na wyspie rozkazem naczelnego wodza przechodzili w stan nieczynny. Nie zwalniano ich z wojska , nie angażowano do czynnej służby – o sobie mówili ,że jest to „ płatne nieróbstwo”. Tęsknili za czynną służbą, za rodzinami. Wpadali w depresję, zdarzały się samobójstwa. Pisali petycje, chcieli wyjaśnienia za co spotyka ich ta kara.

Tam dowiadują się o mordzie katyńskim 13 kwietnia.

Dopiero 19 stycznia 1944 roku Komenda kadry Ewidencyjnej oficerów przenosi się do Kirkcaldy a Rothesey przestaje być miejscem odosobnienia.

W książę jest wiele faktów dotyczących pomocy powstańczej Warszawie.

Smutne losy tych, którzy wrócili do kraju.

Autorka na wyspie Bute znalazła miejsce gdzie pochowany jest jej wuj Ignacy Raczkowski.

Książka jest skarbnicą niezwykle interesujących faktów zbieranych w archiwach i na wyspie Bute , autorka dotarła do chyba wszystkich ludzi, którzy mogli zachować w pamięci polskich oficerów na wyspie Bute.

 

 

EK