„Jednak kiedy w 1937 roku Królewna Śnieżka weszła na ekrany kin, okazała się przebojem i przełomem. Tak wielkim, że Walt Disney został zań nagrodzony specjalnym Oscarem (a dokładniej jednym dużym Oscarem specjalnym i siedmioma malutkimi)” – recenzja książki „Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej” Katarzyny Czajki-Kominiarczuk

91. ceremonia wręczenia Oscarowa za Nami i mimo, że bliżej nam do setki niż pierwszego razu, to właśnie tych pierwszych razów trochę na gali było… Warto tutaj wspomnieć o Mahershala Alim, który jest pierwszym czarnoskórym aktorem z dwoma Oscarami na koncie. Pierwszego zdobył w 2017 roku za drugoplanową rolę w filmie „Moonlight” a drugiego podczas minionej gali, również za drugoplanową rolę, w filmie, który dostał statuetkę za najlepszy film, „Green Book”. W historii kinematografii zapisze się także Hannah Beachler, jako pierwsza czarnoskóra kobieta, która dostała Oscara za scenografię.

Odbiegając od pierwszych razów, można skupić się na pewnych rozczarowaniach. Trzy statuetki powędrowały do „Bohemian Rhapsody”. Film nagrodzono w kategoriach: dźwięk, montaż dźwięku i montaż. O ile dźwiękową stronę można jeszcze zrozumieć, choć większość kibicowała raczej „Pierwszemu człowiekowi”, o tyle statuetka za montaż była już lekką przesadą. Nie wspominając o nagrodzeniu Remiego Maleka jako najlepszego aktora pierwszoplanowego w tym filmie, choć muszę mu oddać, że Freddiego poniekąd ożywił.

Z drugiej strony, możemy cieszyć się udanymi wyborami Akademii w takich kategoriach, jak m.in. aktorka pierwszoplanowa, scenariusz adaptowany czy charakteryzacja i fryzury. 

W te wszystkie nastroje idealnie wpisuje się wydana niedawno książka Katarzyny Czajki-Kominiarczuk, autorki genialnego bloga zwierz popkulturalny, która zarówno ubiegłoroczną, jak i tegoroczną Galę Oscarową, komentowała na żywo w studiu Canal +, a następnie w tym roku także w Onet Rano.

Pozycja „Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej” wydana przez wydawnictwo W.A.B. to idealny zbiór wszystkiego, co powinniście wiedzieć o tym święcie Hollywoodu, wzbogacone o przemyślenia autorki.

Jeśli do tej pory nie wiedzieliście, co kryje się w głowach Akademii, jak stworzyć film pod Oscara i co kryje się za blaskiem fleszy, powinniście sięgnąć po tę książkę. Zwierz objaśnia praktycznie wszystkie zagadnienia związane z nagrodą w dokładny, szczegółowy sposób dzieląc wyniki swoich badań na cztery części: NAGRODA (czyli m.in. historia statuetki, sposoby na zwrócenie uwagi Akademii), CEREMONIA (czyli m.in. klucz do wyboru prowadzącego, format mów wygłaszanych przez zwycięzców, największe wpadki w historii nagrody), NIEOCZYWISTE (czyli o takich kategoriach, jak najlepsza piosenka, efekty specjalne, filmy animowane i nieanglojęzyczne) oraz ZWYCIĘZCY (czyli swoistą „demografią” zdobywców Oscarów).

W książce znajdziecie naprawdę wszystko. Kto był dobrym prowadzącym galę, a kto nie; kto nagi przebiegł po głównej scenie; jakie były najlepsze, a jakie najgorsze przemowy nagrodzonych gwiazd. Znajdziemy tu również eseje podsumowujące obecność Polaków w historii nagrody, prognozy na przyszłość, a także krótką wycieczkę w rejony rzeczywistości alternatywnej, czyli: jak wyglądałoby dziś oblicze nagrody, gdyby np. „Pulp Fiction” lub „Cztery wesela i pogrzeb”, a nie „Forrest Gump”, dostały swego czasu Oscara. Całość uzupełnia zestawienie najciekawszych statystyk dotyczących nagrody, do których już teraz, po minionej gali, jest co dopisywać.

Oscary to najważniejsze, najczęściej omawiane, ale też najbardziej kontrowersyjne nagrody filmowe. Mimo upływu lat wciąż stanowią symbol Hollywoodu, urzeczywistniają marzenie wszystkich twórców kina. Dotykają każdego, nawet jeśli nie interesuje się tematyką. Nie sposób ominąć informacji o zwycięzcach, czy wspomnianym kontrowersjach.

Nie tak dawno temu, w 2016 roku, wybuchła afera pod hasłem „Oscars so white”. Dziś, możemy powiedzieć, że Akademia wzięła sobie te głosy do serca. Bardzo nieliczna reprezentacja osób czarnoskórych, ale także i kobiet, w Akademii powiększa się. Coraz więcej też różnorodności wśród nominowanych i nagradzanych. Jak możemy się jednak dowiedzieć z książki Katarzyny Czajki-Kominiarczuk, do ideału, a przynajmniej równowagi, jeszcze daleka droga. Nie da się w dwa lata nadrobić blisko 90 lat -nazwijmy to wprost- dyskryminacji. Należy jednak docenić starania. W końcu każdy krok, taki jak przyznanie statuetki Spikowi Lee, jest krokiem w dobrą stronę.

Podsumowując, dla niewtajemniczonych „Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej” będzie zaskakująca, ale dla zorientowanych w temacie będzie raczej ciekawostką, która raczej pomoże uporządkować pozbieraną z różnych źródeł wiedzę, Niezależnie jednak od tego, na jakim poziomie ogarniania Oscarów jesteście – warto po nią sięgnąć. W końcu, założę się, nikomu z nas nie chce się wertować trzystu artykułów, żeby zdobyć wiedzę zawartą przez autorkę w 351 ciekawych stronach.

 

EK