„Jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, żeby coś działo się więcej” – recenzja książki „Świecie, oto jestem. Wywiady i spotkania, 1963—1993” Charlesa Bukowskiego

Charles Bukowski to amerykański poeta, powieściopisarz, scenarzysta filmowy. Sławę zyskał dzięki cyklowi powieściowemu, w którym stworzył postać alkoholika i „ćmy barowej” Henry’ego Chinaskiego. Zaczął pisać w wieku 25 lat, potem miał 10 lat przerwy, by znów wrócić. Nonkonformista, outsider, niechlujny wrażliwiec o ostrym jak brzytwa umyśle, alkoholik. Jednych denerwuje, u innych wzbudza podziw.

Wydawnictwo Replika oddało w nasze ręce kilkanaście wywiadów z Bukowskim, z lat 1963-1993. W 1963 r. Bukowski był niezbyt znanym literatem, mieszkał w obskurnym pokoju bez toalety. W 1993 r. mieszkał już w eleganckim domu z basenem, a największą rozrywką była dla niego gra na na wyścigach konnych, pływanie i leniwe słuchanie Sibeliusa.

Wywiady są różne, lepsze i gorsze, ale w każdym jest jakiś smaczek, błyskotliwość. Poznajemy Bukowskiego jako włóczęgę, alkoholika, męża, wreszcie znanego człowieka. Najlepiej jest je, moim zdaniem, czytać wybiórczo, bo czytane po kolei wprowadzają pewną monotonię, powtarzają się w nich wątki kobiet, pijaństwa czy surowego ojca. 

Dla mnie, szczególnie interesujący jest wywiad z roku 1974 pt. „Płacąc za konie”. Bukowski dosadnie wypowiada się m.in. o Szekspirze: „ci biegający w te i nazad królowie, te duchy, to gówno ze śmietanki towarzyskiej nudziło mnie”. Rozprawia się też z tymi, którzy oceniają jego twórczość: „krytycy mnie bawią. Lubię ich. Miło ich mieć w pobliżu, ale nie wiem, jaka jest ich właściwa funkcja.”. W tym wywiadzie Bukowski wyjaśnia też, dlaczego pisze wyłącznie na maszynie: „nie potrafię pisać inaczej jak na maszynie. (…) Próbowałem pisać ręcznie, to nie działa. Ołówek czy pióro… to zbyt intelektualne, zbyt miękkie, zbyt nieostre. Wie pan, nie ma dźwięków karabinu maszynowego. Nie ma akcji.”.

W wielu wywiadach dziennikarze pytają Bukowskiego o alkoholizm, a on ujmuje to tak: „Na tym polega problem z piciem. Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, żeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, żeby coś działo się więcej.”.

Bukowski podkreśla też, że wiersze może pisać nawet wtedy, gdy nic nie czuje. Doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich ułomności, nie gloryfikuje siebie, ma duży dystans do swojej osoby i twórczości. Twierdzi, że wciąż ma problem z życiem: „Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna”.

Oryginalny, prawdziwy człowiek, który w swoim wierszu „Nikt tylko ty” napisał:

nie ocali cię nikt tylko
ty sam
a warto się ocalić.
to trudna wojna
ale jeśli jakieś zwycięstwo jest coś warte to
tylko takie. (…)

nie dołączaj do martwych duchem
zachowaj siebie
z humorem i wdziękiem
i wreszcie
jeśli trzeba,
postaw życie na szalę walki
chrzanić szanse, chrzanić
cenę

jedynie ty możesz ocalić
siebie.

Zajrzyjcie do Bukowskiego.

 

EK