„Kiedy życie stawia człowieka w sytuacji zero-jedynkowej, wówczas zyskuje on niezwykłą przejrzystość myśli.” – recenzja książki „Naturalista” Andrew Mayna

Wydawnictwo W.A.B. oddało w ręce czytelników „Naturalistę” Andrew Mayna. Na początek, najważniejsza informacja, czapki z głów dla marketingowców odpowiedzialnych za niezwykłą promocję tego thrillera. Szczęściarz, który odnalazł w zaroślach jednego z szesnastu lasów „Naturalistę”, wygrał wszystkie kryminały i thrillery, jakie wydawnictwo W.A.B. wyda w 2019 roku.

Bo „Naturalista” to opowieść o czymś nienaturalnym i przerażającym, co kryje się między drzewami.

Ale po kolei. Pewnego dnia w lasach Montany zostają znalezione zmasakrowane zwłoki byłej studentki profesora Theo Craya. Wkrótce okazuje się, że ofiar jest więcej. Wśród podejrzanych jest niedźwiedź grizzly, a także profesor Cray. 

Profesor Theo Cray zawodowo zajmuje się biologią obliczeniową. Mężczyzna postanawia więc wykorzystać całą swoją wiedzę i zawodową skrupulatność, żeby znaleźć zabójcę. Theo Cray widzi prawidłowości tam, gdzie inni widzą chaos. Pomocne w zlokalizowaniu kolejnych ciał okazują się takie nauki jak biologia, antropologia, botanika, a także statystyki i algorytmy komputerowe.

Profesor Cray musi wykazać się większym sprytem niż jego przeciwnik, zanim stanie się ofiarą.

„Naturalista” to poprawny thriller o tematyce naukowej.  Oprócz czystej rozrywki można z niego wynieść jakąś wiedzę. Trzeba także troszkę pogłówkować – i zaa to należy się duży plus. 

Nie jest to jednak typ książki, która mnie wbiła w fotel i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Zabrakło tu dopracowania szczegółów, uściślenia kilku wątków. Zważywszy jednak na to, że „Naturalista” to pierwsza książka Andrew Mayna, widzę tu potencjał – dajcie mu szansę.

 

LK