„Kobiety nie są gwałcone dlatego, że się upiły albo wzięły narkotyki. Nie są gwałcone dlatego, że nie zachowały wystarczającej ostrożności., Kobiety zostają zgwałcone, bo ktoś je zgwałcił.” – recenzja książki „Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim” Jona Krakauera

W moje ręce od wydawnictwa Czarne trafiła książka Jona Krakauera „Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim”.

Missoula to drugie, co do wielkości miasto w stanie Montana, malowniczo położone w cieniu Gór Skalistych. 70 tys. mieszkańców, z czego 42% ma wyższe wykształcenie. Głównym ośrodkiem zatrudnienia i życia jest ośrodek uniwersytecki University of Montana. Kształci się tam 15 tys. studentów. Uniwersytet znany jest w USA z kursów kreatywnego pisania i drużyny footballowej Grizzlies z Konferencji Big Sky.

Niestety na tym kończy się niemal sielankowy obraz Missouli. Autor napisał bardzo rzetelny i jednocześnie przerażający reportaż o gwałtach dokonywanych w tym mieście na studentkach. Przeanalizował te, których dokonano w latach 2010-2012. Rozmawiał z ofiarami, gwałcicielami, rodzinami, adwokatami i policjantami. Wszystkie osoby są autentyczne.

W ciągu trzech lat w Missouli doszło do około 90 gwałtów. Krakauer rozmawiał z ofiarami: Keely, Betsy, Kerry, Cecilia to tylko niektóre z nich. Wszystkie dobrze znały swoich oprawców.

Scenariusz był przeważnie taki sam: impreza, alkohol, gwałt. A później strach przed ujawnieniem. Sprawcami są przecież koledzy z drużyny footballowej. Autor ukazuje postawy policjantów, którzy wręcz zniechęcają ofiary do składania oskarżeń. Prokurator nie widzi w tym nic złego, bo wg niego „dziewczyna powinna się z tym pogodzić i iść dalej w życie”. Nikt nie chce rozmawiać z kobietami.

Sytuacja nie dotyczy mężczyzn. Policja najczęściej uczyniłaby z nich ofiary, są wręcz pokrzywdzeni, „wrabiani” przez kobiety. Społeczeństwo im wierzy? Kobiety popadają w depresję, alkoholizm, przestają wychodzić z domu. Mężczyźni dalej grają w football… Niewyobrażalną karą jest dla nich… wydalenie z uczelni.

Muszę przyznać, że cała lektura jest dość przerażająca. Autor zebrał świetny materiał, obnażył mechanizmy, które obwiniają ofiary i nie wierzą im, chronią sprawców. Ale jednocześnie edukuje nas w temacie. Warto doczytać do końca, aby dowiedzieć się, dlaczego autor napisał ten reportaż.

Tłumacz zamieszcza na końcu informację dla polskiego czytelnika – o Fundacji Feminoteka, czy niebieskiej linii. Warto o tym pamiętać. W Polsce 87% kobiet powyżej 15 roku życia doznało molestowania seksualnego a 20% zostało zgwałconych.

Coraz głośniej jest o tym problemie nie tylko w USA. Chociaż początki ruchu #metoo były ciężkie. Rośnie też świadomość europejczyków, m.in. dzięki kampanii brytyjskiej fotografki Elizy Hatch („Wysokie Obcasy” z 23 lutego 2018).

Przeczytajcie koniecznie Krakauera, to lektura trudna, ale niezwykle potrzebna. Może Twoja przyjaciółka, sąsiadka, koleżanka potrzebuje pomocy.

 

EK