„Martwienie się to ciężka praca, która nikomu jeszcze nie pomogła” – recenzja „Na marginesie życia” Stanisława Grzesiuka

Wydawnictwo Prószyński i Spółka oddało w ręce czytelników „Na marginesie życia” Stanisława Grzesiuka.  To ostatnia część kultowej trylogii napisanej przez barda Czerniakowa. Grzesiuk pisał tę książkę pod koniec życia, świadomy jak niewiele czasu mu pozostało. Wszystkie fragmenty, które nakazywano mu do poprawy, usuwał. Nie chciał już pracować nad tekstem, ponieważ musiałby odwoływać umówione spotkania z czytelnikami, którzy zawsze byli dla niego najważniejsi.

Po latach tekst porównano z rękopisem i przywrócono zapiski usunięte przez autora i wydawcę przy pierwszej publikacji. Przywrócona treść została wyróżniona pogrubieniem.  Jest jej bardzo dużo, dopiero dziś mamy szansę odkryć tę niezwykłą książkę Stanisława Grzesiuka.

„Na marginesie życia” to jego najbardziej osobista publikacja. Tę książkę pisał człowiek, który był świadom nieuchronnie zbliżającej się śmierci. Grzesiuk chorował na gruźlicę, której nabawił się w hitlerowskim obozie i to wokół choroby toczy się akcja książki. Autor opisuje swoje zmagania z gruźlicą, życie w sanatoriach i ludzi, których tam poznał. Skupia się na problemach tych osób, które przez swoją chorobę są niejako zepchnięci na margines społeczeństwa, żyją w odosobnieniu, rodzina i przyjaciele się od nich odwracają. Porusza także społeczny problem wykluczenia z życia zawodowego osób  z zaleczoną gruźlicą. Nie brakuje realistycznych opisów stosowanych terapii, które mogą przyprawić o ciarki.

Jak przystało na Grzesiuka. mimo trudnej tematyki książka jest pełna humoru. Autor pomimo ciężkiej choroby do końca pozostaje królem życia. „Na marginesie życia” wypełniona jest po brzegi, opowiedzianymi po mistrzowsku anegdotami. Niewątpliwie był człowiekiem o czarującym, wesołym usposobieniu, dzięki któremu jego sanatoryjni współtowarzysze nie mogli się nudzić.

Polecam każdemu, sięgnięcie po tę książkę. To już ostatnia część trylogii. Ostatnie słowa zapisane przez człowieka, który miał pomysły na wiele innych publikacji, lecz niestety nie zdążył.

 

 

LK