„Odwaga to nie brak strachu, ale umiejętność panowania nad nim.” – recenzja książki „Czerwony Pająk” Katarzyny Bondy

Książka Katarzyny Bondy „Czerwony Pająk” od wydawnictwa Muza to czwarta część tetrologii kryminalnej Bondy objętej zbiorczym tytułem „Cztery żywioły Saszy Załuskiej”.

Żywiołem dominującym w ostatniej części jest woda. Dlatego mam bardzo trudne zadanie – jak przedstawić książkę tym, którzy nie znają poprzednich części?

Sasza Załuska, która jest bohaterką wszystkich części, jest policyjną profilerką. W „Czerwonym pająku” zostaje porwana jej córka. Sasza za wszelką cenę chce ją odnaleźć. Okazuje się, że to wydarzenie jest powiązane z zagadkowym samobójstwem oficera wywiadu ps. Dziadek, który kiedyś był przełożonym Załuskiej. To on miał dokumenty kompromitujące najważniejszych polityków. Wszystko zniknęło. Szukają ich mafiozi, politycy i służby specjalne. Jaki to ma związek z Załuską? Do czego zdolna jest Sasza? Co zrobi, aby odzyskać ukochane dziecko?

I tu zaczyna się 800 stronicowa „droga” do rozwiązania zagadki. Chwilami bardzo trudna do przebycia. Bonda wprowadza bardzo wiele postaci. Chwilami musiałam cofnąć się o kilka stron, by zrozumieć „who i who”. Ale powoli, powoli, wciągamy się w pajęczą sieć intryg tkaną przez Bondę. Autorka bardzo starannie przygotowała fabułę.

Gdy chcemy rozwiązać zagadkę Załuskiej, poznajemy Polskę po transformacjacji. Kraj pełny intryg politycznych i mafijnych. Bonda wyjawia powiązania polityków, policji, gangsterów i byłych ezbeków. Dotyka nawet teorii spiskowej, że to CIA i Rosja wybrały władze III RP.

Te wszystkie zależności to owa „czerwona pajęczyna”, która – wg autorki -, oplata Polskę. Odnajdziemy nawet kilka nawiązań do autentycznych postaci.

Dlatego „Czerwony Pająk” to dla mnie thriller polityczno-szpiegowski. Mroczny i bezkompromisowy.

Dla tych, którzy czytali poprzednie części, to przede wszystkim rozwiązanie tajemnic Saszy Załuskiej. Kim właściwie była, zanim została profilerką? Niejednego to zaskoczy…

Cóż, na pewno warto przeczytać tę książkę, chociażby dlatego, aby uświadomić sobie, że mit transformacji Polski można obalić.

Bonda ukazuje kruche państwo, otoczone „czerwoną pajęczyną”. Najlepiej oddają to słowa z powieści:
„Poczucie wspólnoty lub też szumnie nazywany patriotyzm nie upoważnia nas do tego, by zakłamywać rzeczywistość i zamykać oczy na ciemne sprawki z przeszłości”.

 

EK