Krzysztof Wójcik jest dziennikarzem śledczym, lecz mimo to, „Policjanci i gangsterzy” od wydawnictwa Rebis, nie są reportażem, a powieścią o mocnym zabarwieniu sensacyjnym, która idealnie wpisuje się w dość popularny cykl pozycji dotyczących polskiej przestępczości zorganizowanej ostatnich dekad. Należy tu wspomnieć nie tylko o „prekursorskiej” serii z najsłynniejszym świadkiem koronnym, Masą, ale także o takich tytułach, które szły w jego ślady, jak „Chińczyk. Król polskiego narkobiznesu” czy „Słowikowa”.
W podobnym duchu utrzymana jest właśnie książka Krzysztofa Wójcika „Policjanci i gangsterzy. Kulisy śledztw i tajemnice CBŚ”, z tą różnicą, że to nie jest „wywiad rzeka”, a raczej oparta na faktach beletrystyka o -jak wspomniałam- zabarwieniu sensacyjnym, w której obserwujemy wydarzenie zarówno od strony uczestniczących w nich kryminalistów jak i ścigających ich stróżów prawa.
Zacznijmy jednak od początku. „Willy”, czyli Vadims Liede, znany również pod czeczeńskim nazwiskiem Rusłan Hadżajew, to polski Al Capone, bezwzględny morderca i autor „skoku stulecia” na konwój pocztowy w Gdańsku w 1999 roku. Śledztwo wykazało, że w latach 1997-1999 jego grupa, w której skład wchodzili Polacy, Rosjanie, Łotysze, Litwini i Ukraińcy, dokonała wielu napadów z bronią w ręku na firmy, hurtownie, konwoje pieniężne czy urzędy pocztowe na terenie całej Polski, a ponad to ma również na koncie siedem zabójstw, w tym bestialskie zamordowanie białoruskiej rodziny: kobiety, mężczyzny i ich 7-letniego synka
W 2004 roku „Willy’ usłyszał zarzuty, a w 2009 roku został prawomocnie skazany na dożywocie. Dziś ma 53 lata, a o przedterminowe zwolnienie będzie mógł ubiegać się mając 77. Gdańscy policjanci uważają, że „Willy” to jedna z największych bestii, jakie kiedykolwiek nosiła ta ziemia.
Krzysztof Wójcik z „Willym” spotykał się w gdańskim więzieniu, gdzie gangster został osadzony. Od początku wiedział, że jest to człowiek, który uwielbia manipulować innymi. Wójcikowi powiedział, że się nawrócił, ale jednocześnie cały czas sprowadzał rozmowę na tory, które były dla niego wygodne. Mimo to, dziennikarzowi udało się dokopać do kilku smaczków i stworzyć naprawdę dobrą książkę o -jeśli mogę tak powiedzieć w tym przypadku- niesamowitej historii.
Z „Policjantów i gangsterów” dowiemy się na przykład, czy operacje plastyczne pomogły Willy’emu zmienić tożsamość i przez wiele lat unikać odpowiedzialności, czy kret w CBŚ pomagający porywaczom mógł prowadzić śledztwo we własnej sprawie oraz jak „Pruszków” przejmował Sopot i legalne interesy trójmiejskich biznesmenów. A to tylko niektóre wątki. Książka Krzysztofa Wójcika opisuje także kulisy śledztw CBŚ i codzienną pracę tajniaków. Jej niewątpliwą zaletą jest ukazanie zupełnie przerażającego, brutalnego i trudnego do wyobrażenia obrazu pomorskiej przestępczości, słabości wymiaru sprawiedliwości oraz policji, a także przenikanie się kryminalnych, politycznych, biznesowych i towarzyskich układów.
Jeśli kręcą was takie klimaty, jeśli ciągnie was do policjantów lub/i złodziei, przeczytajcie koniecznie „Policjantów i gangsterów” Krzysztofa Wójcika od wydawnictwa Rebis. To nowa jakość, w zupełnie innej niż dotychczasowe książki w tym temacie, formie.
EK