„Podglądanie jest jak fotografowanie przyrody. Nie ingeruje się w naturę.” – recenzja książki „Kobieta w oknie” A.J. Finna

„Kobieta w oknie” wydana przez wydawnictwo WAB to debiut literacki A.J. Finna – publicysty m.in. „Washington Post””. To książka, która na długo przed ukazaniem się na polskim rynku była szeroko reklamowana jako najbardziej obiecujący debiut dekady. Stephen King określił ją jednym słowem: „nieodkładalna”.

Główną bohaterką jest Anna Fox, psycholog dziecięca, którą poznajemy w chwili, gdy… obserwuje swoich sąsiadów z domu naprzeciwko. Może nam się wydawać, że jest po prostu wścibska, robi zdjęcia sąsiadom. Dowiadujemy się, że sama cierpi na agorafobię, zażywa duże ilości antydepresantów i wypija hektolitry wina.

Anna najwięcej uwagi poświęca Russellom, nowej rodzinie, która od niedawna mieszka w sąsiedztwie. Pewnej nocy widzi (a może jej się to wydaje?) morderstwo w domu naprzeciwko. Kilka dni przedtem poznała sąsiadkę i jej syna. Teraz jej świat się rozpada. Nikt nie wierzy w to, o czym opowiada. Tu pojawia się i u czytelnika, chwila wahania. Co jest naprawdę? Kto jest w niebezpieczeństwie, a kto panuje nad sytuacją?

Dlaczego mamy nie wierzyć Annie? Dlaczego Anna nie wychodzi z domu? Czy jej jedyny kontakt ze światem to telewizja (stare filmy) i media społecznościowe? Dlaczego ma ataki paniki?

W tym momencie, czytając, stajemy się mimowolnie bardziej nerwowi. Mamy wrażenie, że Finn zwyczajnie wyprowadził nas w pole. Odruchowo zaczynamy wracać do przeczytanych stron, bo nie dowierzamy sami sobie. Co ukrywa Anna? Z kim rozmawia przez telefon?

Niestety, nie mogę tego zdradzić, bo czytanie straciłoby sens. Zakończenie tej powieści mnie osobiście zaskoczyło.

„Kobieta w oknie” to dobry thriller psychologiczny. Naprawdę trudno się od niej oderwać. Napięcie, emocje, poczucie zaskoczenia, towarzyszą nam do końca,

Nie mogę zdradzić więcej szczegółów, bo zepsują wam niewątpliwą przyjemność czytania. Jedno jest pewne, Stephen King miał rację, ta książka jest „nieodkładalna”.

 

EK