„Przedwczoraj jeszcze żyłem, byłem taki jak przedtem, jak przez całe życie. A od wczoraj nie żyję.” – recenzja książki „Śmierć nadeszła wczoraj” Aleksandry Marininy

Wydawnictwo Czwarta Strona przekazało w nasze ręce 18. tom serii z major Kamieńską w roli głównej. „Śmierć nadeszła wczoraj” Aleksandry Marininy to książka na pewno dla tych, którzy już zetknęli się z carycą rosyjskiego kryminału, ale też dla tych, którzy tę znajomość chcą rozpocząć.

Major Anastazja Kamieńska prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarzy: Witii Andriejewa i Oksany Bondarienko. Byli oni twórcami programu „Twarz bez makijażu”, którzy ginęli w eksplozji samochodu. Ich następcą zostaje Aleksander Ułanow, który również otrzymuje groźby o swojej rychłej śmierci. Podejrzewa, że to jego żona postanowiła się go pozbyć. Zaczyna podejmować bardzo zaskakujące decyzje. Dlaczego? Czy jego program przetrwa na antenie? Czy Kamieńska go o coś podejrzewa?

Gdy dochodzi do kolejnego zabójstwa, sprawy zaczynają się komplikować. Zostaje zamordowana Julia Gotowczyc – dziennikarka śledcza i deputowana Dumy. Jej mąż, znany psychoanalityk Borys Gotowczyc, jest wyjątkowo zdenerwowany, boi się, przestaje wychodzić z domu.

Anastazja Kamieńska z wyjątkową niechęcią prowadzi śledztwo. Nie lubi polityki, a tu niestety jest jej dużo. Czy te sprawy należy połączyć? Kamieńska mobilizuje swe siły, gdy pojawia się kolejny trup. Zamordowana zostaje znana wróżbitka Inna Paszkowa, zwana Inessą. Śledztwo w jej sprawie prowadzi śledcza Tatiana Obrazcowa. Ponieważ Anastazja i Tania znają się, postanawiają połączyć śledztwa. Jaki jest tego efekt? Zdumiewający! Mieszanka wybuchowa świata mediów, pieniędzy, szantażu i władzy, musiała do tego doprowadzić. Do czego? Sprawdźcie sami.

„Śmierć nadeszła wczoraj” jest trochę inna niż poprzednie książki Marininy. Autorka dość dużo miejsca poświęciła na życie prywatne Aleksandry i Tatiany. Kamieńska jest zmęczona pracą, nie potrafi porozumieć się z ukochanym mężem. Jakby obok śledztwa, rozwiązujemy zagadkę jej „psyche”. Podobne rozterki przeżywa także Obrazcowa. Dla tych, którzy jej nie znają, dodam, że oprócz pracy w milicji, Tania (pod pseudonimem Tamiliana) jest wziętą autorką kryminałów. Śledzimy jej walkę z dziennikarzami, kibicujemy jej oczekiwaniom na dziecko. Dzięki takim zabiegom, książka Marininy jest bardzo „kobieca”, ciepła i -mimo ogromu stron- nie pozwala na to, by odłożyć ją choćby na chwilę…

 

EK