„Wada” to już piąta powieść Roberta Małeckiego, która ukazała się nakładem wydawnictwa Czwarta Strona. Na początek warto przypomnieć, że Małecki jest tegorocznym laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu.
„Wada” to drugi tom cyklu o komisarzu Bernardzie Grossie. Niektórzy mieli okazję poznać go w >”Skazie”<. Jednak spokojnie przygodę z Małeckim można rozpocząć od tej części.
Policja zostaje powiadomiona o śladach krwi i pustym namiocie nad jeziorem w pobliżu Chełmży. Wszystko wskazuje na to, że dokonano tam morderstwa. Tyle, że nie ma ciała, a jedynym dowodem są czerwone stringi… Czy ofiarą jest kobieta? Gross rozpoczyna śledztwo, dni mijają, a rozwiązanie zagadki wcale nie jest bliżej finału. Jednocześnie Gross otrzymuje do ponownego rozpatrzenia sprawę sprzed 30 lat, gdy zaginęła młoda kobieta z kilkumiesięcznym chłopczykiem. Czy to możliwe, że te sprawy się łączą? Czy ktoś po kilkudziesięciu latach wymierza sprawiedliwość?
Śledztwo jest powolne, towarzyszy mu upalna, duszna pogoda, niechęć ludzi mogących mieć coś wspólnego z tą historią.
Gross drobnymi krokami dochodzi do rozwiązania zagadki. A sam finał, to naprawdę wielkie „wow”, o czym -mam nadzieję- przekonacie się sami.
„Wada” to lektura obowiązkowa dla miłośników kryminałów. Nie ma tu policyjnych akcji, strzelaniny czy morza krwi. Jest rzetelne, policyjne śledztwo, trochę w skandynawskim stylu.
Małecki pisze ciekawie. W bardzo realistyczny sposób kreśli obraz swoich bohaterów, którzy są nie tylko policjantami. Gross np. prywatnie odwiedza w ośrodku, przebywającą tam w śpiączce od 10 lat, żonę. Jego partnerka natomiast wciąż szuka spełnienia w relacjach damsko-męskich.
Trochę jest tu jedynie, jak dla mnie, za dużo opisów prac modelarskich Grossa, ale w końcu on też musi mieć jakąś odskocznię. Zresztą, jest to zrozumiałe, bo modelarstwo to też pasja Małeckiego.
I tak bez pośpiechu, makabry, w ciągu kilku godzin pochłaniamy policyjny kryminał. I nie chcemy uwierzyć, że to już koniec. Czas na trzecią część, „Zadrę”.
EK