„Zamieszanie na rynku pracy i chaos w społeczeństwach będą tłem dla znacznie bardziej osobistego i ludzkiego kryzysu – psychologicznej utraty sensu istnienia” – recenzja książki „Inteligencja sztuczna, rewolucja prawdziwa – Chiny, USA i przyszłość świata” Kai – Fu Lee

„Inteligencja sztuczna, rewolucja prawdziwa – Chiny, USA i przyszłość świata” Kai – Fu Lee to pozycja popularnonaukowa, wydana przez wydawnictwo Media Rodzina. Pomimo, że sporo w tej książce informacji naukowych, czyta się ją jak powieść.

Jeszcze do niedawna uważano, że kolebką sztucznej inteligencji są Stany Zjednoczone. Niewielu wierzyło, że w Chinach dojdzie do prawdziwej rewolucji w tej dziedzinie. Przecież wokół mówiono, że Chińczycy tylko kopiują to, co wytworzy Zachód. Tymczasem, w 2019 roku, okazuje się, że to właściwie Chiny są liderem SI. Chińczycy wykorzystują więcej technologii, mają więcej rządowych projektów odnoszących się do badań nad SI, więcej naukowców i zainteresowanych przedsiębiorców. 

Nam, Europejczykom, nadal trudno jest uwierzyć, że sztuczna inteligencja przyczyni się do rozwoju przedsiębiorstw, do lepszej edukacji, a to już się powoli dzieje… Czy wobec tego zwiększy się bezrobocie? Czy będzie mniej miejsc pracy, bo odstąpimy je robotom? Czy będą one wiedzieć o nas wszystko?

Już teraz słyszymy, że w Polsce Biuro Informacji Kredytowej chce wykorzystać sztuczną inteligencją w badaniu zdolności kredytowej. 

Kai – Fu Lee ciekawie pisze również o wykorzystaniu SI w medycynie, zwłaszcza w badaniach nad pokonaniem raka. 

Czy mamy się bać? Może raczej ekscytować… Sam autor radzi zachować zdrowy rozsądek, pisze: „Wybierzmy świat, w którym maszyny będą maszynami, a ludzie ludźmi. Wykorzystujmy maszyny do pracy. I co ważniejsze, kochajmy się nawzajem”.

 

EK